Gionee Elife E7 Mini – front

Gionee Elife E7 Mini – wersja mini flagowca Chińczyków

Podczas gdy w naszej części świata zapanował technologiczny, świąteczny marazm – Chińczycy nadal prezentują swoje nowe produkty. Do repozytorium chińskich wyrobów dołączyła właśnie wersja mini jednego z najmocniejszych smartfonów na świecie, model Gionee Elife E7 Mini.

Gionee Elife E7 Mini - front

Ciekawe czy jeszcze pamiętacie, że zaledwie niecały miesiąc temu światło dzienne ujrzał supersmartfon Gionee Elife E7. Urządzenie, które jest wyposażone m.in. w 3 GB RAM’u, 16 MP aparat oraz chipset Snapdragon 800 – doczekało się swojej wersji mini.

Gionee Elife E7 Mini trochę swojego wzornictwa i funkcjonalności czerpie z Oppo N1, bo podobnie jak w produkcie Oppo, tutaj również mamy do czynienia z obrotową kamerą w górnej części obudowy.

Jak prezentuje się specyfikacja Elife E7 Mini? Jak na „miniacza” mamy tu naprawdę mocne „bebechy”. Wewnątrz zamontowano 8-rdzeniowy chipset MediaTek MT6592 (8x Cortex-A7 @ 1.7 GHz, GPU Mali450-MP4 @ 700 MHz), 1 GB RAM’u oraz 16 GB pamięci na dane i obsługę dual SIM.

Oprócz tego Elife E7 Mini dysponuje 13 MP kamerą oraz niewymienną 2100 mAh baterią. Nie zapominajmy oczywiście o jednej z ważniejszych cech, czyli ekranie. Chińczycy w swoim sprzęcie zamontowali 4.7″ matrycę, której rozdzielczość wynosi 1280 x 720 pikseli (HD).

Chyba nie muszę wspominać, że nie mamy co liczyć na europejski debiut tego urządzenia. Elife E7 Mini będzie sprzedawany w Indiach, w cenie wynoszącej zaledwie 18,999 rupii, czyli ok. 930 zł.


  • https://www.facebook.com/pages/Nazir/129553720567082 Nazir

    Pisanie o cenach za smartfon w Indiach ni jak się ma do tego co jest w UE .
    To tak jak jarać się autem TATA którego nikt nigdy nie będzie sprzedawała w Polsce i nie dostanie homologacji w UE
    Tak samo jest z tymi telefonami w Indiach i Chinach na rynek wewnętrzny

    • http://smartfan.pl/ Noob

      Problem w tym, że w Polsce nie ma urzędu, który certyfikuje wszystkie, nowo wprowadzane na rynek urządzenia komunikacyjne i testuje je (wzorem amerykańskiego FCC). Dlatego w Polsce można znaleźć na półkach sklepowych całą masę produktów, które nawet nie wiadomo, czy spełniają normy. Ostatnio było głośno nt. raportu Urzędu Komunikacji, który wyrywkowo przetestował pełno tabletów – większość chińskich nie spełniała norm i to dość drastycznie.

      • https://www.facebook.com/pages/Nazir/129553720567082 Nazir

        Dokładnie znam sprawę z tymi tabletami i dziwi mnie że w Polsce i KE nie wycofa tego szmelcu z handlu .
        Generalnie do sprzedaży powinny tylko trafiać urządzenia z najnowszym systemem i normą specyfikacji a nie szmelc z androsyfem jaki obecnie leży na pułkach sklepowych a sprzedawcy zachwalają aby szybko sprzedać i naciągać klienta na takie buble