Jeden z założycieli RIM, Mike Lazaridis, opuszcza szeregi BlackBerry

Współzałożyciel Research In Motion (teraz znanego, jako BlackBerry), Mike Lazaridis, oznajmił, że z dniem 1 maja odchodzi z firmy. Czy to dobra wiadomość dla BB?

Mike Lazaridis w wieku 5 lat przeprowadził się z rodzicami do Kanady. Już jako dziecko miał zamiłowanie do nauk ścisłych (w wieku 12 lat wygrał nagrodę w miejscowej bibliotece publicznej, za przeczytanie z jej zbiorów wszystkich książek naukowych). W roku 1979 rozpoczął studnia na Uniwersytecie Waterloo, z których jednak zrezygnował na dwa miesiące przed ich ukończeniem. Powodem takiej decyzji był kontakt, który Lazaridis otrzymał od General Motors (na budowę wizualnego systemu kontroli komputera sieciowego). To właśnie dzięki pieniądzom z tego kontraktu, niewielkiej, rządowej dotacji i pożyczce od rodziców – Lazaridis, wraz z Barnstijnem oraz Freginem, założył Research In Motion.

Założyciele RIM (od lewej): Mike Lazaridis, Mike Barnstijn i Doug Fregin

Lazaridis, po całym paśmie złych wyników RIM, w styczniu zeszłego roku(wraz z drugim prezesem, Jimem Balsillie) zrezygnował ze stanowiska prezesa. W tej roli zastąpił go Thorsten Heins. Lazaridis (w przeciwieństwie do Balsillie) pozostał jednak w firmie, pełniąc rolę dyrektora i wiceprezesa. Teraz, po ponad roku od tego wydarzenia, Mike Lazaridis całkowicie rezygnuje z pracy w BlackBerry, opuszczając jej szeregi.

Taka wiadomość z pewnością nie jest krzepiąca dla udziałowców firmy. Przecież nieco ponad miesiąc temu, były prezes firmy, Jim Balsillie, pozbył się nagle swoich wszystkich udziałów w BlackBerry. Nie chcę wróżyć niczego złego, ale wszystko to wygląda, jak ewakuacja z tonącego okrętu. Czy tak jest faktycznie? A może BlackBerry po prostu oczyszcza swoje szeregi, aby móc na nowo rozwinąć skrzydła?

Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć BlackBerry i Lazaridisowi samych sukcesów. Zresztą, odchodzący wiceprezes nie pozostaje z pustymi rękami – jego majątek szacuje się na około 800 milionów dolarów.

Źródło: BlackBerry