LG G Flex – oficjalnie, front i dół

Zakrzywione ekrany jednak nie są takie bezsensowne?

Wszyscy byliśmy zaskoczeni, kiedy Samsung i LG wprowadzili do masowej produkcji swoje dwa nowe smartfony z zakrzywionymi ekranami – Galaxy Round i G Flex. Chyba nikt się nie spodziewał, że komercyjne urządzenia tego typu pojawią się aż tak szybko. Mimo wszystko po ich premierze pojawiły się pytania… po co tak naprawdę ekran jest w nich zakrzywiony? Czy tylko po to, aby wadzić nam w kieszeni ciasnych spodni? Okazuje się, że niesie on ze sobą trochę korzyści.

LG G Flex - oficjalnie, front i dół

Problemem użyteczności zakrzywionych ekranów zajęli się redaktorzy portalu DisplayMate, którzy o dziwo znaleźli w nich wiele pozytywnych aspektów. Według nich jedną z głównych zalet takich wyświetlaczy, jest ich dużo lepsza czytelność na świetle dziennym. Zakrzywiony profil powoduje, że odbicia na powierzchni matrycy są mocno zredukowane, a to głównie przez nie mamy problem z odczytywaniem treści na ekranie.

Co istotne, ze względu na giętkość zastosowanego ekranu OLED, tego typu wyświetlacze są zamiast szkłem – pokrywane plastikiem, który dodatkowo wpływa na zmniejszenie refleksywności jego powierzchni. Według DisplayMate, dzięki takim właściwościom nie trzeba w wyświetlaczu stosować aż tak mocnego podświetlenia, co dodatkowo wpływa na polepszenie żywotności baterii.

Czy oprócz lepszej czytelności na świetle dziennym takie ekrany mają jeszcze jakieś zalety? Z analizy DisplayMate wynika także, że dzięki nim możemy też lepiej zadbać o naszą prywatność. Zagięcie konstrukcji Galaxy Round dość skutecznie uniemożliwia osobom siedzącym obok zobaczenie, co jest aktualnie wyświetlane.

Oczywiście jest też wiele pomniejszych pozytywów, jakie niosą ze sobą zakrzywione ekrany. Mimo wszystko dwa, które Wam przytoczyłem wydają się być ich głównymi zaletami. Czy to jednak wystarczy, aby przyciągnąć do nich rzeszę klientów?

Źródło