Złodzieje kradną smartfon, nagrywają nim swoje łóżkowe igraszki – a zdjęcia przez przypadek wysyłają na Dropbox’a właścicielki smartfona
Historia niczym z tragikomedii romantycznej. Pewnego pięknego dnia w Nowym Jorku Pani Victoria Brodsky zostaje okradziona – z kieszeni ginie jej Samsung Galaxy S III. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że złodzieje okazali się na tyle tępi, iż zaraz po kradzieży zaczęli używać smartfona – nie wyłączając nawet automatycznej synchronizacji. Efekt tego jest taki, że złodzieje niezamierzenie wysłali na dysk wirtualny Victorii Brodsky film, ukazujący ich igraszki łóżkowe.
Jak się oczywiście domyślacie, smartfon Brodsky był połączony z wirtualnym dyskiem Dropbox, na którym po tygodniu od kradzieży zaczęły się pojawiać zdjęcia i filmy ukazujące łóżkowe uciechy pary złodziei.
Victoria Brodsky po obejrzeniu całej serii zdjęć i wideo poirytowała się, bo para złodziei wydawała się świętować kradzież Galaxy S III. Okradziona kobieta postanowiła żądać sprawiedliwości i poszła z nagraniami na policję. Niestety nowojorska policja wcale nie zaczęła szukać złodziei, dlaczego? Brodsky nie została zmuszona siłą do oddania swojego smartfona (oraz portfela, bo on także zginął wraz z SGS3). Kobieta tak naprawdę nie wiedziała, kiedy kieszonkowcy ją okradli, więc policja zakwalifikowała jej zgłoszenie jako zgubienie telefonu a nie kradzież. Według policji nagrania pojawiające się na Dropboxie kobiety nie muszą wcale świadczyć o tym, że to właśnie ta para dokonała kradzieży.
Mimo wszystko fajnie by było, gdyby ktoś chociaż postarał się dotrzeć do szczęśliwych posiadaczy kradzionego / zgubionego Galaxy S III i spróbował wyjaśnić, jakim cudem weszli oni w posiadanie tego urządzenia. Swoją drogą Victoria Brodsky po obejrzeniu całej zawartości swojego wirtualnego dysku doszła do wniosku, że para posługująca się jej SGS3 uprawia bardzo nudny i wulgarny seks.
Podobne Artykuły